Katalog Storytel w Polsce to nie tylko historie nagrywane w naszym rodzimym języku, ale również ogromna biblioteka tytułów anglojęzycznych. Wśród nich znajdziecie takie perełki, jak debiutancka powieść Katherine Arden, czyli najbardziej gaimanowską z książek nie napisanych przez Neila Gaimana.
Pewnie gdyby nie okładka, można by się nabrać, że to nowa powieść autora „Gwiezdnego pyłu”. I nie chodzi tu o to, że Arden starała się kopiować Gaimana. Zbieżność wynika wprost z wyboru samej historii: opowieść z akcją osadzoną w pełnej baśniowych istot dawnej Rosji, z nastolatką jako główną bohaterką, z zasypaną śniegiem głuszą jako tłem sama narzuca ton narracji. Ta zaś przywodzi na myśl historie z książek dla dzieci, więc oparte w dużej mierze na głosie narratora właśnie, może nieco uproszczone choćby w opisach, bo we fragmentach nie-dialogowych skupione na oddawaniu atmosfery. Mrocznej atmosfery.
Stąd skojarzenia z Gaimanem – w końcu nikt lepiej od niego nie potrafi snuć podobnych historii, nikt nie jest lepszym gawędziarzem, nikt jak on nie łączy naszego świata z tym niezwykłym, czającym się w mroku, tuż za linią lasu, w górach, a może pod ulicami miasta.
Wielu rzecz jasna próbuje. I Katherine Arden się to udało.
„The Bear and the Nightingale” to historia głęboko osadzona w rosyjskim folklorze – dla nas momentami nieco swojskim – z którego Arden czerpie jednak dosyć mądrze. Pierwszeństwo ma u niej bohaterka i jej opowieść o samostanowieniu w społeczeństwie narzucającym młodym wolę rodziców, choćby w kwestiach małżeństwa. Przede wszystkim jest to jednak opis starcia starego, czyli wierzeń ludowych, z nowym – chrześcijaństwem. To historia ludzi, którzy zapominają o swoich korzeniach, co w „The Bear…” akurat odnosi natychmiastowe skutki, bo jeżeli nikt nie zostawia już okruszków chleba czy mleka dla magicznych istot-opiekunów domostw, ludzie nie są już przez nie chronieni. W nocy i w mrozie przychodzą zaś umarli.
Jest w tym sporo horroru, nieco historii obyczajowej, przybliżającej nam realia życia w rosyjskiej głuszy. Przede wszystkim jednak dorosły słuchacz odnajdzie tu echa bajek i baśni, których słuchał za młodu, które teraz powrócą do niego, bardziej dojrzałe jednak, groźniejsze, przeszywające dreszczem.
Wielka w tym zasługa nie tylko Arden, ale i narratorki Kathleen Gati. Wielka w tym zasługa faktu, iż „The Bear and the Nightingale” nie czytałem, ale słuchałem – znowu, jak w przypadku Neila Gaimana, ta historia jest lepsza, gdy ktoś nam ją czyta. Wtedy właśnie najbardziej wciąga nas narracja stylizowana na baśniową opowieść, wtedy najpełniej ożywa niezwykły świat z rosyjskich bajań.
Niektórych opowieści powinno się doświadczać nie poprzez papier, ale dzięki lektorowi czy lektorce. Książka Katherine Arden zdecydowanie się do nich zalicza
Autor
Marcin Zwierzchowski